Klanowa mapa Berlina: jak Remmo, Abou-Chaker i Al-Zein zbudowali podziemne imperium
Klany Remmo, Abou-Chaker, Miri i Al-Zein od lat kontrolują część berlińskiego półświatka. Jak działają, skąd pochodzą i dlaczego państwo niemieckie wciąż ma problem, by je rozbić? Pełny raport o przestępczości klanowej w stolicy Niemiec.

Berlin od lat jest jednym z głównych centrów przestępczości zorganizowanej w Niemczech. To tutaj powstały i urosły w siłę wielopokoleniowe rodziny, które przez dziesięciolecia łączyły więzy krwi z brutalnym światem nielegalnych interesów. Klany Remmo, Abou-Chaker, Miri czy Al-Zein to dziś nie tylko nazwiska z policyjnych raportów – to symbole zjawiska, które stało się integralną częścią miejskiej rzeczywistości.
Klan to nie gang – to system społeczny
Federalny Urząd Kryminalny (BKA) definiuje klany jako „etnicznie izolowane subkultury o hierarchicznej strukturze, funkcjonujące według własnych zasad i kodeksu honorowego”. W praktyce oznacza to, że ich członkowie działają nie tylko w oparciu o wspólne interesy, ale przede wszystkim o rodzinne więzi i absolutną lojalność wobec swoich przywódców.
Członkowie tych struktur rzadko współpracują z organami ścigania, a zasada „nie donosimy na swoich” stanowi fundament ich tożsamości. Klany mają własne mechanizmy rozwiązywania konfliktów, nieufność wobec instytucji państwa i ścisłą kontrolę nad członkami.
W Berlinie, według danych z 2023 roku, za przestępców klanowych uznano 582 osoby, z czego niemal połowa posiada niemieckie obywatelstwo. Dla większości to już drugie lub trzecie pokolenie urodzone w Niemczech – klanowe dziedzictwo przenoszone jest więc z ojców na synów.
Od libańskich uchodźców do berlińskich bossów
Korzenie klanów sięgają wojny domowej w Libanie (1975–1990). W tamtym czasie tysiące uchodźców z regionów arabskich, kurdyjskich i tureckich trafiło do Niemiec, często pozbawionych prawa do pracy i edukacji. Zepchnięci na margines społeczeństwa, tworzyli zamknięte wspólnoty, które z czasem wykształciły własne reguły i struktury.
W opinii ekspertów część rodzin już wtedy miała przestępcze powiązania, a niemiecka polityka integracyjna nie była w stanie przeciwdziałać rozwojowi podziemnych sieci. Dziś szacuje się, że w Berlinie żyje około 10 tysięcy osób powiązanych z klanami, choć tylko niewielki odsetek z nich jest faktycznie zaangażowany w działalność przestępczą.
Kto rządzi w berlińskim półświatku
🕋 Klan Remmo – złota moneta i diamentowy skok
To właśnie Remmosowie przynieśli Berlinowi jedne z najbardziej spektakularnych przestępstw ostatnich lat.
Rodzina, wywodząca się z południowo-wschodniej Anatolii, wsławiła się m.in. kradzieżą 100-kilogramowej złotej monety z Muzeum Bodego (2017), włamaniem do Zielonego Sklepienia w Dreźnie (2019) czy napadem na samochód pancerny przy Kurfürstendamm (2021).
Ich przywódca, Issa Remmo, ojciec trzynastki dzieci, jest twarzą klanu i symbolem luksusu finansowanego z cienia: posiadłości, egzotyczne zwierzęta, ekstrawaganckie auta.
🎤 Klan Abou-Chaker – między sceną rapu a sądem
Rodzina Abou-Chaker, pochodzenia palestyńskiego, zasłynęła głównie dzięki medialnemu konfliktowi z raperem Bushido.
Lider klanu, Arafat Abou-Chaker, był jego menedżerem, a zarazem figurą z półświatka. Gdy współpraca zakończyła się w 2018 roku, rozpoczął się wieloletni proces sądowy, który ujawnił powiązania świata muzyki z przestępczymi strukturami.
Rodzina Abou-Chaker liczy dziś około 300 członków, a jej wpływy obejmują zarówno sektor rozrywki, jak i nielegalny handel.
💣 Klan Miri – od deportacji po medialny powrót
Miri to nazwa rodu, który przybył do Niemiec z Libanu w latach 80. XX wieku.
Ich przywódca, Ibrahim Miri, stał się znany w całym kraju po tym, jak został deportowany – a następnie powrócił do Niemiec, ubiegając się o azyl.
Klan działa głównie w Dolnej Saksonii, ale jego wpływy sięgają także Berlina, szczególnie w sferze handlu narkotykami i wymuszeń.
💼 Klan Al-Zein – „Ojciec Chrzestny Berlina”
Największa z rodzin – Al-Zeinowie – liczy ponad 10 tysięcy członków i jest uważana za najpotężniejszą arabską sieć przestępczą w Europie.
Jej lider, Mahmud Al-Zein, nazywany „Ojcem Chrzestnym Berlina”, przez lata kontrolował lokale, firmy i nieruchomości, które służyły do prania brudnych pieniędzy.
To z tym klanem wiązano m.in. napad na luksusowy dom towarowy KaDeWe w 2014 roku.
Nielegalny hazard, shisha i luksusowe wille
Największe zyski klanów pochodzą z handlu narkotykami, nielegalnych automatów do gier, sprzedaży tytoniu do shishy bez akcyzy oraz oszustw finansowych i socjalnych.
Wielu członków inwestuje zyski w legalny biznes – bary szybkiej obsługi, sklepy nocne, salony fryzjerskie czy warsztaty samochodowe.
To metoda prania pieniędzy, która pozwala utrzymać pozory legalności i prestiżu w lokalnej społeczności.
Dlaczego walka z klanami jest tak trudna
Największym problemem dla organów ścigania jest obywatelstwo i status prawny sprawców.
Większość członków klanów to Niemcy – często urodzeni już w Berlinie. Deportacja w takim przypadku jest niemożliwa.
Inni nie posiadają żadnego obywatelstwa, co formalnie uniemożliwia ich odesłanie do kraju pochodzenia.
Dodatkowo struktura klanowa zapewnia im ochronę: świadkowie nie zeznają, a lojalność wobec rodziny przewyższa strach przed karą.
Senator ds. sprawiedliwości Felor Badenberg (CDU) zapowiedziała wzmocnienie zespołów ds. konfiskaty mienia, aby skuteczniej odbierać przestępcom nielegalnie zdobyte majątki. To właśnie pieniądze, a nie aresztowania, mają być kluczem do rozbicia mafijnych struktur.
Berlin na froncie walki z podziemiem
W 2023 roku prokuratura w Berlinie prowadziła 879 postępowań wobec członków klanów.
Najczęstsze zarzuty to oszustwa (14%), przestępstwa z użyciem przemocy (14%) i handel narkotykami (10%).
Choć liczby te mogą wydawać się niewielkie w porównaniu z populacją miasta, eksperci podkreślają, że szkody finansowe i społeczne są ogromne – setki milionów euro rocznie.
Władze Berlina deklarują kontynuację „polityki tysiąca szpilek” – serii regularnych, punktowych nalotów mających podkopać struktury mafijne i wysyłać sygnał: Berlin nie jest waszym terytorium.
Jakie jest Twoje zdanie?






