Cyfryzacja supermarketu: kasy samoobsługowe – rewolucja czy pułapka?
Kasy samoobsługowe w supermarketach: czy to wygoda, oszczędność czy zachęta do kradzieży? Analizujemy boom SB-Kassen w Niemczech i Polsce, opinie sieci handlowych, walkę z kradzieżami i przyszłość bezkasowych sklepów. Fachkräftemangel, AI i Scan & Go – co zmienia się w handlu detalicznym?
Wchodzisz do sklepu, bierzesz koszyk, skanujesz produkty smartfonem, wychodzisz – bez kolejki, bez „dzień dobry”, bez ludzkiej twarzy po drugiej stronie taśmy. Tak wygląda przyszłość zakupów? Dla jednych koszmar depersonalizacji, dla innych spełnienie marzeń o efektywności. W Niemczech i Polsce kasy samoobsługowe (SB-Kassen) stały się już codziennością. Ale czy naprawdę oszczędzają czas, pieniądze i nerwy? A może tylko maskują głębsze problemy branży handlowej? Tygodnik.de prześwietla temat od podszewki.
Od taśmy do ekranu dotykowego – ewolucja w liczbach
Zacznijmy od faktów. W Niemczech działa ponad 38 000 kas samoobsługowych – to co osiemnasta kasa w całym kraju. W ciągu dwóch lat ich liczba podwoiła się, a w sektorze spożywczym stanowią już dwie trzecie wszystkich urządzeń tego typu. Dane EHI Retail Institute nie kłamią: to nie chwilowa moda, a strukturalna zmiana.
W Polsce tempo jest podobne. Sieci jak Biedronka, Lidl czy Auchan instalują SB-Kassen masowo. W niektórych marketach w Warszawie czy Krakowie już połowa stanowisk to samoobsługa. Klientów przyciągają hasła: „Szybko. Prosto. Bez kolejki”. Ale czy na pewno?
Brak ludzi = więcej maszyn
Główny motor napędowy? Fachkräftemangel – chroniczny brak pracowników. W Niemczech w handlu detalicznym brakuje ponad 100 000 osób. W Polsce GUS alarmuje: w 2025 roku w branży handlowej wakatów będzie ponad 80 000.
„Bez kas samoobsługowych wiele sklepów po prostu nie dałoby rady funkcjonować” – mówi dr Anna Kowalska, ekonomistka z SGH w Warszawie.
Sieci nie kryją: technologia to proteza dla systemu. Lidl Deutschland zapowiedział, że do 2026 roku 1600 sklepów (czyli co drugi) będzie miało SB-Kassen. Rewe i Edeka idą tym samym tropem. Kaufland chwali się 1700 urządzeniami w 260 marketach i rozwija Scan & Go – skanowanie produktów od razu do koszyka, bez wyjmowania na taśmę.
Tymczasem Aldi pozostaje ostrożny. Aldi Nord testuje self-checkout tylko w ośmiu pilotażowych lokalizacjach. Aldi Süd milczy – oficjalnie „optymalizuje procesy”. To klasyczna strategia dyskontu: nie ryzykować, dopóki nie ma pewności zwrotu z inwestycji.
Diebstahlkassen? Mit czy stereotyp?
W internecie aż huczy: „Kasy złodziei”, „Inflationsausgleich dla sprytnych”, „Skanuj jabłka jako ziemniaki i oszczędzaj”. Czy SB-Kassen naprawdę zachęcają do kradzieży?
EHI przyznaje: błędy skanowania zdarzają się częściej niż przy tradycyjnych kasach. Ale sieci kontratakują technologią:
- Wagi kontrolne – porównują wagę zeskanowanego towaru z bazą danych.
- Kamery 360° z analizą obrazu.
- AI wykrywająca podejrzane ruchy – np. wkładanie produktu do torby bez skanowania.
- Elektroniczne bramki blokujące wyjście przy niezgodnościach.
- Losowe kontrole przez pracownika w strefie SB.
Rewe i Kaufland zapewniają: nie widzą statystycznie istotnego wzrostu kradzieży przy kasach samoobsługowych. Ogólny wzrost shrinku (strat w handlu) to efekt inflacji, drożyzny i desperacji klientów – nie tylko technologii.
„Kradzież to problem systemowy. SB-Kassen to tylko wygodny kozioł ofiarny” – komentuje Piotr Nowak, były dyrektor ds. bezpieczeństwa w jednej z polskich sieci.
Zakupy to nie tylko lista – to rytuał
Niemcy i Polacy mają coś wspólnego: lubią pogadać przy kasie. EHI przeprowadziło badania: dla 42% klientów zakupy to okazja do kontaktu międzyludzkiego. „Jak się pani ma?”, „Pogoda dziś okropna”, „Syn zdał maturę” – te drobne rozmowy budują lojalność.
Kasy samoobsługowe tego nie oferują. Dlatego w wielu marketach tradycyjne stanowiska pozostają otwarte – zwłaszcza w godzinach szczytu i w mniejszych miejscowościach. Rewe obiecuje: zawsze co najmniej jedna kasa z człowiekiem. Lidl dodaje: „SB to opcja, nie obowiązek”.
Ciekawy trend: młodzi (18–35 lat) wolą samoobsługę, starsi (55+) – tradycyjną. Dla seniorów bariery to nie tylko technologia, ale brak wsparcia. „Co jeśli coś nie zadziała? Kto pomoże?” – pytają.
Scan & Go, sklepy bezkasowe i AI jako kasjer
Przyszłość? Jeszcze bardziej autonomiczna.
- Scan & Go: skanujesz produkty w trakcie zakupów, płacisz w aplikacji. Kaufland, Tesco i Żabka testują.
- Sklepy bezkasowe: Amazon Go, Rewe Pick&Go w Kolonii, Żabka Nano. Kamery, czujniki, AI – wchodzisz, bierzesz, wychodzisz. Płatność automatyczna.
- Robotyzacja: w Japonii i USA testowane są roboty układające towar. W Europie – na razie science fiction.
Prof. Thomas Roeb prognozuje:
„Za 5–7 lat samo skanowanie będzie archaiczne. AI rozpozna każdy produkt w koszyku z dokładnością 99,9%.”
Ale jest haczyk: dane. Każde skanowanie, każdy ruch – to informacja o nawykach zakupowych. Datenschützer w Niemczech już alarmują: „To inwigilacja pod pretekstem wygody”.
Kto na tym zyskuje?
| Grupa | Korzyści | Ryzyka |
|---|---|---|
| Sieci | Niższe koszty pracy, szybsza rotacja klientów | Inwestycje w tech, ryzyko błędów, wizerunek „antypracowniczego” |
| Klienci | Szybkość, niezależność | Brak pomocy, stres przy awarii, poczucie nadzoru |
| Pracownicy | Mniej monotonii (praca przy wsparciu klientów) | Redukcja etatów, presja na wielozadaniowość |
| Społeczeństwo | Innowacja, efektywność | Depersonalizacja, wykluczenie cyfrowe |
Podsumowanie: nie rewolucja, a adaptacja
Kasy samoobsługowe nie są symbolem upadku ludzkiej obsługi – to narzędzie przetrwania w erze braku rąk do pracy. Nie zastępują kasjerów, a uwalniają ich od rutyny. Klient zyskuje wybór: chce szybko – idzie do SB. Chce pogadać – staje w kolejce do człowieka.
W Niemczech, w Polsce, w całej Europie – skaner w dłoni klienta to już standard. Ale uśmiech kasjera? Tego technologia nie zastąpi. Przynajmniej nie teraz.
Czy to koniec epoki „Poproszę paragon”? Nie. To początek hybrydy – człowiek + maszyna. I to właśnie w tej równowadze tkwi przyszłość handlu.
Jakie jest Twoje zdanie?
Lubię
0
Nie lubię
0
Świetne
0
Śmieszne
0
Wnerwia
0
Smutne
0
Wow
0



