Waterfox odrzuca integrację AI i dystansuje się od nowej strategii Firefoksa

Waterfox deklaruje brak integracji z modelami AI i pozycjonuje się jako alternatywa dla Firefoksa. Spór dotyczy prywatności, kontroli danych i roli AI w przeglądarkach.

Grudz. 20, 2025 - 16:37
Grudz. 20, 2025 - 16:54
 0  1
Waterfox odrzuca integrację AI i dystansuje się od nowej strategii Firefoksa

Decyzja Mozilli o intensywnym rozwijaniu funkcji opartych na sztucznej inteligencji w Firefoksie spotkała się z mieszanymi reakcjami użytkowników. Dla jednych to naturalny kierunek rozwoju nowoczesnej przeglądarki, dla innych – odejście od idei kontroli, przejrzystości i prywatności. Właśnie w tym miejscu pojawia się Waterfox, który coraz wyraźniej pozycjonuje się jako alternatywa dla użytkowników niechętnych integracji przeglądarki z dużymi modelami językowymi.

Twórca Waterfoxa, Alex Kontos, zapowiedział jednoznacznie: w jego projekcie nie będzie LLM-ów. Bez wyjątków i bez planów „na przyszłość”. Deklaracja ta była bezpośrednią reakcją na strategię Mozilli, która pod nowym kierownictwem chce przekształcić Firefoksa w przeglądarkę z rozbudowanymi funkcjami AI.

Dwa podejścia do sztucznej inteligencji

Spór nie dotyczy samego istnienia narzędzi opartych na uczeniu maszynowym, lecz ich charakteru i zakresu. Kontos wyraźnie rozróżnia wyspecjalizowane, wąsko zdefiniowane narzędzia ML – takie jak lokalne tłumaczenia – od ogólnych modeli językowych, które analizują i generują treści w sposób trudny do audytowania.

W jego ocenie LLM-y działające w kontekście przeglądarki internetowej stanowią jakościowo nowy problem. Model, który ma dostęp do kart, historii przeglądania czy interakcji użytkownika, nie jest już tylko dodatkiem, lecz elementem pośredniczącym między użytkownikiem a treścią internetu. To rodzi pytania o możliwość manipulowania informacjami, filtrowania danych czy niejawnego profilowania.

Waterfox chce uniknąć tego ryzyka w całości, zamiast próbować je „kontrolować przełącznikiem”.

Mozilla i pytanie o realną kontrolę użytkownika

Mozilla zapowiedziała, że użytkownicy Firefoksa otrzymają możliwość wyłączenia funkcji AI. Jednak szczegóły techniczne pozostają niejasne. Nie wiadomo, czy taki przełącznik faktycznie dezaktywuje wszystkie procesy związane z AI, czy jedynie ukryje elementy interfejsu.

Z perspektywy bardziej świadomych użytkowników to kluczowa różnica. Przeglądarka, która nadal komunikuje się z zewnętrznymi usługami AI, nawet jeśli funkcje są „wyłączone wizualnie”, nie spełnia oczekiwań osób stawiających na minimalizm i pełną kontrolę nad przepływem danych.

Brak jednoznacznej deklaracji co do lokalnego lub chmurowego przetwarzania danych dodatkowo wzmacnia sceptycyzm wobec planów Mozilli.

Waterfox jako projekt konserwatywny technologicznie

Waterfox nie próbuje konkurować z Firefoksem na polu innowacyjnych funkcji. Jego strategia jest inna: stabilność, przewidywalność i ograniczenie zbierania danych. Przeglądarka opiera się na wersji ESR, co oznacza rzadsze aktualizacje, ale też mniejsze ryzyko nagłych zmian funkcjonalnych.

Domyślnie wyłączona telemetria, brak agresywnego eksperymentowania z nowymi technologiami oraz zachowanie kompatybilności ze starszymi rozszerzeniami to elementy, które od lat przyciągają określoną grupę użytkowników. W kontekście debaty o AI ta „zachowawczość” zaczyna być postrzegana jako atut, a nie wada.

Wątek prawny i znaczenie dla firm

Integracja AI w przeglądarce to nie tylko kwestia technologii, lecz także prawa. Jeśli dane użytkowników są przetwarzane przez modele działające w chmurze, szczególnie poza UE, pojawiają się pytania o zgodność z RODO. Dotyczy to w szczególności firm, administracji publicznej i instytucji, które muszą spełniać podwyższone standardy ochrony danych.

Dla takich użytkowników kluczowe staje się nie to, czy AI jest „wygodne”, lecz czy da się ją całkowicie wyeliminować z procesu przeglądania. Waterfox, deklarując brak LLM-ów już na poziomie projektu, wysyła jasny sygnał: nie będzie wymagał dodatkowych analiz prawnych ani audytów konfiguracji.

Czy jest miejsce na przeglądarki bez AI?

Debata wokół Waterfoxa pokazuje, że rynek przeglądarek zaczyna się różnicować nie tylko pod względem funkcji, lecz także filozofii rozwoju. Obok „inteligentnych asystentów” i automatyzacji pojawia się zapotrzebowanie na narzędzia możliwie proste, przewidywalne i wolne od warstw interpretacyjnych.

Nie oznacza to masowego odpływu użytkowników z Firefoksa, ale raczej powstanie wyraźnej niszy. Waterfox – obok innych projektów stawiających na prywatność – może stać się naturalnym wyborem dla tych, którzy nie chcą, by przeglądarka „myślała” za nich.

Waterfox, LibreWolf i Firefox – trzy różne podejścia do tej samej przeglądarki

Choć wszystkie trzy projekty wywodzą się z tego samego kodu bazowego, ich filozofia rozwoju i priorytety znacząco się różnią. Różnice te stają się szczególnie widoczne w kontekście sztucznej inteligencji, prywatności oraz kontroli użytkownika nad przeglądarką.

Firefox

Firefox pozostaje projektem głównego nurtu, rozwijanym przez Mozillę z myślą o szerokiej grupie użytkowników. Przeglądarka stawia na szybki cykl aktualizacji, nowe funkcje i integrację nowoczesnych technologii, w tym rozwiązań opartych na AI. Mozilla zapowiada możliwość wyłączenia funkcji sztucznej inteligencji, jednak szczegóły techniczne tej kontroli nie są jeszcze w pełni jasne. Firefox zachowuje telemetrię (choć częściowo konfigurowalną) i jest projektowany jako „przeglądarka dla wszystkich”, także kosztem większej złożoności.

Waterfox

Waterfox wybiera podejście bardziej konserwatywne. Oparty na wersji ESR Firefoksa, rozwija się wolniej, ale oferuje większą stabilność i przewidywalność zmian. Kluczową różnicą jest deklarowany brak integracji dużych modeli językowych oraz domyślnie wyłączona telemetria. Projekt adresowany jest do użytkowników, którzy chcą nowoczesnej przeglądarki, ale bez warstw AI i bez konieczności ręcznego „czyszczenia” ustawień prywatności.

LibreWolf

LibreWolf to najbardziej radykalna propozycja z tej trójki. Jego głównym celem jest maksymalna ochrona prywatności i bezpieczeństwa, nawet kosztem wygody. Telemetria jest całkowicie usunięta, wiele funkcji Firefoksa domyślnie wyłączonych, a ustawienia bezpieczeństwa zaostrzone. LibreWolf nie oferuje integracji AI i nie planuje jej w przyszłości, ale wymaga od użytkownika większej świadomości technicznej i akceptacji ograniczeń, np. w kompatybilności stron.

Różnice w skrócie

Firefox koncentruje się na innowacjach i szerokiej dostępności funkcji, Waterfox na stabilności i kontroli bez AI, a LibreWolf na maksymalnej prywatności i minimalnym zaufaniu do domyślnych mechanizmów przeglądarki. W praktyce wybór między nimi zależy mniej od wydajności, a bardziej od tego, jaką rolę użytkownik chce przypisać przeglądarce: asystenta, narzędzia czy neutralnego pośrednika.

Firefox będzie odpowiedni dla użytkowników oczekujących szybkiego rozwoju funkcji i integracji nowoczesnych technologii, Waterfox dla tych, którzy chcą stabilnej przeglądarki bez AI i z ograniczoną telemetrią, a LibreWolf dla osób stawiających prywatność i bezpieczeństwo ponad wygodę oraz kompatybilność.

Jakie jest Twoje zdanie?

Lubię Lubię 0
Nie lubię Nie lubię 0
Świetne Świetne 0
Śmieszne Śmieszne 0
Wnerwia Wnerwia 0
Smutne Smutne 0
Wow Wow 0
Redakcja Robimy dziennikarstwo bez fajerwerków: pytamy, weryfikujemy, doprecyzowujemy. Szukamy faktów i tłumaczymy je czytelnie. Interesują nas tematy, które dotyczą ludzi.