Pięć metrów światłowodu, czyli jak Niemcy przegrywają z własnym prawem
Pięć metrów światłowodu, które dzielą Niemcy: opowieść o biurokratycznych absurdach, cyfrowej dwuklasowości i walce o szybki internet. Main-Kinzig-Kreis, Freigericht, Polonia w Hesji – sobotnia refleksja przy kawie o problemie, który dotyczy nas wszystkich.
Kawa stygnie. Za oknem w Freigericht mgła unosi się nad Taunusem, a Mario Rienäcker otwiera laptopa. Zoom z szefem w Hanowerze. Po raz trzeci w tym tygodniu połączenie rwie się na zdaniu „…i proszę przygotować raport do…”. Mario klnie pod nosem – po niemiecku i po polsku, bo żona, pani Ania, od lat uczy go, że „kurczę blade” brzmi lepiej niż „Scheiße”.
Pięć metrów. Tyle brakuje, by światłowód z rowu w ulicy dotarł do jego drzwi. Pięć metrów, które dzielą go od gigabitu – i od reszty świata.
Sobota w Main-Kinzig-Kreis
To miał być poranek jak z folderu: kawa, bułka z serem, może „Tagesschau” w tle. Zamiast tego – kolejna opowieść o cyfrowej dwuklasowości.
W tej samej ulicy, pod numerem 12, mieszka Rudi Höfler. Emeryt, były mechanik z Volkswagena. U niego światłowód działa. Netflix w 4K, wnuki na FaceTimie bez pikseli. Rudi otwiera drzwi w szlafroku, macha do Maria: – Na, du auch bald? Mario tylko się uśmiecha. Wie, że nie.
Bo Rudi ma kupferkabel do telefonu. Mario – koaksjal z epoki Kohla. Oba wystarczą, by federalna dyrektywa powiedziała: „Versorgt. Keine Förderung.”
Prawo, które miało pomagać – i zniewala
Wyobraź sobie: ulica rozkopana. Żółte rury, robotnicy w kaskach, zapach świeżego asfaltu. Maszyny wbijają światłowód w ziemię. Mijają twój dom. Zatrzymują się… pięć metrów dalej.
Dlaczego?
Bo w 2018 roku ktoś w Berlinie napisał:
„Förderfähig nur dort, wo keine gigabitfähige Infrastruktur existiert.”
I uznał, że kabel TV z 1985 roku to „gigabitfähig”.
W praktyce?
- Mario: 120 Mb/s w teorii, 30 w realu, awarie co tydzień.
- Rudi: 1000 Mb/s, zero problemów.
To nie technologia. To absurd prawny.
Burmistrz, który nie chce być listonoszem złych wieści
Waldemar Gogel, burmistrz Freigericht, pije kawę w ratuszu. Na biurku – stos listów od mieszkańców. Jeden od Polki, pani Katarzyny z Sinntal:
„Dzieci mają lekcje online. Internet rwie się co 5 minut. Mąż pracuje zdalnie z Polski – nie da rady. Dlaczego my nie możemy mieć tego, co sąsiedzi?”
Gogel wzdycha. – Chcielibyśmy. Ale Breitband GmbH nie może. Prawo zabrania.
W Niederdorfelden jego kolega, Klaus Büttner, poszedł dalej. Zebrał 300 podpisów. Petycja do landratu. Chce, by jego gmina stała się laboratorium zmian:
„Wenn die Straße auf ist – alle ran. Ohne Wenn und Aber.”
Polonia w Niemczech – między Zoomem a tęsknotą
Dla nas, Polaków w Niemczech, szybki internet to nie luksus. To:
- Rozmowa z mamą w Krakowie bez „halo, halo, słychać?”.
- Praca w home office bez tłumaczenia szefowi, że „to nie moja wina”.
- Dzieci na lekcjach online – bez płaczu, że „pani nie widzi mojej ręki”.
W Hesji mieszka ponad 120 000 Polaków. Wielu w powiatach jak Main-Kinzig – gdzie światłowód to loteria.
Pani Ania z Gelnhausen opowiada:
– W Polsce, w małym miasteczku pod Rzeszowem, mama ma światłowód za 79 zł. A ja tu, w Niemczech, płacę 49 euro za kabel, który ledwo działa.
Co dalej? Kawa stygnie, ale nadzieja nie
W Berlinie ktoś w końcu musi zauważyć: Prawo, które miało przyspieszyć cyfryzację, ją blokuje.
Eksperci BREKO alarmują:
– Przy obecnym tempie cel 2030 (100% gigabitu) to fikcja.
Ale są iskierki:
- Petycje – jak w Niederdorfelden.
- Gminy buntowniczki – jak Freigericht.
- Politycy, którzy słuchają – Kristina Sinemus obiecuje „Überbau” w drugiej kolejności.
Sobotnia rada przy kawie
- Sprawdź swoją ulicę → gigabitgrundbuch.de
- Napisz do burmistrza → jeden mail więcej = większa presja.
- Podpisz petycję → szukaj lokalnych inicjatyw na Facebooku („Glasfaser für Alle + twoja gmina”).
- Porozmawiaj z sąsiadem → może on ma światłowód, a ty możesz go „pożyczyć” przez Wi-Fi (legalnie!).
Epilog: pięć metrów
Pięć metrów światłowodu. Tyle dzieli Maria od Rudiego. Tyle dzieli Niemcy od bycia prawdziwie cyfrowym krajem.
Kawa już zimna. Ale walka trwa.
Bo światłowód to nie kabel. To most. Do pracy. Do rodziny. Do przyszłości.
I nikt nie powinien czekać na niego dłużej niż na kolejną kawę.
Jakie jest Twoje zdanie?
Lubię
0
Nie lubię
0
Świetne
0
Śmieszne
0
Wnerwia
0
Smutne
0
Wow
0



