Czy Europa naprawdę przegrywa gospodarczo z USA? Dane o dochodach i jakości życia
Porównanie dochodów, jakości życia i długości życia pokazuje, że mit „zacofanego kontynentu” jest dużym uproszczeniem.
Od kilku lat w debacie publicznej coraz częściej pojawia się narracja, według której Europa przegrywa gospodarczy wyścig ze Stanami Zjednoczonymi. Wzrost PKB w USA jest wyższy, amerykańskie firmy technologiczne dominują globalne rynki, a inwestorzy chętniej lokują kapitał za Atlantykiem. W najnowszych dokumentach strategicznych rządu Stany Zjednoczone Europa opisywana jest wręcz jako kontynent w strukturalnym kryzysie, który może mieć trudność z utrzymaniem swojej pozycji gospodarczej i politycznej.
Problem w tym, że taka diagnoza opiera się na bardzo wąskim zestawie wskaźników. Gdy spojrzeć szerzej – na dochody realne, jakość życia i bezpieczeństwo socjalne – obraz staje się znacznie bardziej złożony.
PKB to nie wszystko
Najczęściej przywoływanym argumentem na rzecz amerykańskiej przewagi jest dynamika produktu krajowego brutto. Rzeczywiście, gospodarka USA rozwija się szybciej niż większość gospodarek europejskich. Jednak PKB mierzy przede wszystkim skalę produkcji, a nie to, jak żyją obywatele.
Europa – rozumiana jako Europa – jest zbiorem bardzo różnych państw o odmiennych modelach społecznych. Wiele z nich świadomie akceptuje wolniejsze tempo wzrostu w zamian za większą stabilność, niższe nierówności i rozbudowane systemy zabezpieczenia społecznego. W takim ujęciu wolniejszy wzrost nie musi oznaczać stagnacji, lecz inny wybór polityczny.
Mediana dochodów zamiast średniej
Kluczową różnicą między USA a Europą jest rozkład dochodów. W Stanach Zjednoczonych wysoki poziom PKB w dużej mierze generowany jest przez bardzo zamożną górną część społeczeństwa. Średnie dochody rosną, ale mediana – czyli dochód „typowego” obywatela – już znacznie wolniej.
W wielu krajach europejskich sytuacja wygląda inaczej. Mediana dochodów jest bliższa średniej, co oznacza mniejsze rozwarstwienie. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego realna siła nabywcza bywa porównywalna, a czasem nawet wyższa niż w USA, zwłaszcza po uwzględnieniu kosztów opieki zdrowotnej, edukacji czy mieszkań.
Długość życia jako wskaźnik dobrobytu
Jednym z najbardziej wymownych, a jednocześnie rzadko podkreślanych wskaźników jest oczekiwana długość życia. W zdecydowanej większości państw europejskich jest ona wyższa niż w USA. Nie wynika to wyłącznie z czynników kulturowych, lecz także z dostępności opieki zdrowotnej, warunków pracy i bezpieczeństwa socjalnego.
Jeśli dobrobyt rozumieć nie tylko jako tempo wzrostu, ale jako zdolność do długiego, względnie zdrowego życia, Europa wypada znacznie lepiej, niż sugerują proste porównania makroekonomiczne.
Innowacje i technologia: realna słabość Europy
Nie oznacza to jednak, że krytyka Europy jest całkowicie bezzasadna. Kontynent rzeczywiście odstaje w obszarze technologii cyfrowych i skalowania innowacji. Brakuje europejskich odpowiedników największych amerykańskich firm technologicznych, a rynki kapitałowe są bardziej rozdrobnione i ostrożne.
To problem strukturalny, który wpływa na długofalowy potencjał wzrostu. Jednak nawet tu sytuacja nie jest jednorodna: niektóre kraje radzą sobie lepiej dzięki silnemu sektorowi przemysłowemu, zielonym technologiom czy wyspecjalizowanym niszom eksportowym.
Bezpieczeństwo gospodarcze a siła państwa
Amerykańska narracja o „słabnącej Europie” ma również wymiar geopolityczny. Zdolność do finansowania armii i utrzymania wpływów międzynarodowych zależy od dynamiki gospodarki. W tym sensie wolniejszy wzrost Europy faktycznie rodzi pytania o jej przyszłą rolę strategiczną.
Jednak utożsamianie siły państwa wyłącznie z tempem wzrostu PKB jest uproszczeniem. Stabilność społeczna, spójność wewnętrzna i odporność na kryzysy również są formami siły – i to właśnie w tych obszarach Europa często wypada lepiej niż Stany Zjednoczone.
Mit zacofania kontra rzeczywistość
Teza o „zacofanym kontynencie” opiera się na selektywnym doborze danych. Europa nie jest ani jednolitą gospodarką, ani regionem w nieuchronnym upadku. Jest raczej przestrzenią napięcia między wzrostem a jakością życia, między konkurencyjnością a bezpieczeństwem socjalnym.
Prawdziwe pytanie nie brzmi więc, czy Europa przegrywa z USA, lecz jak definiujemy sukces gospodarczy. Jeśli mierzyć go wyłącznie dynamiką PKB i wyceną spółek technologicznych – odpowiedź jest oczywista. Jeśli jednak uwzględnić medianę dochodów, zdrowie, stabilność i długość życia, obraz staje się znacznie mniej jednoznaczny.
Europa nie tyle jest „zacofana”, co funkcjonuje według innej logiki rozwoju. I to właśnie ta różnica – a nie prosta hierarchia wygranych i przegranych – powinna być punktem wyjścia do uczciwej debaty o przyszłości kontynentu.
Europa, USA i Azja – trzy różne modele rozwoju gospodarczego
Porównania Europy z USA coraz częściej pomijają fakt, że globalna gospodarka nie jest dziś dwubiegunowa. Coraz większą rolę odgrywa Azja, a zwłaszcza Chiny i kraje Azji Wschodniej, które rozwijają się według zupełnie innej logiki niż Zachód.
Stany Zjednoczone stawiają na maksymalizację wzrostu i innowacji, nawet kosztem większych nierówności społecznych. Dynamiczne rynki kapitałowe, wysoka tolerancja dla ryzyka i koncentracja kapitału sprzyjają szybkiemu rozwojowi technologii, ale prowadzą też do silnych napięć społecznych i problemów z dostępem do podstawowych usług publicznych.
Europa rozwija się wolniej, ale stabilniej. Model oparty na państwie dobrobytu, regulacjach rynku pracy i powszechnym dostępie do opieki zdrowotnej ogranicza dynamikę wzrostu, lecz zmniejsza ryzyko społecznych załamań. Europa płaci za to niższą konkurencyjnością w sektorach wysokiego ryzyka, ale zyskuje większą odporność na kryzysy.
Azja – rozumiana jako Azja – nie tworzy jednego spójnego modelu, ale łączy szybki wzrost z silną rolą państwa. W wielu krajach rozwój gospodarczy jest nadrzędnym celem politycznym, a kwestie socjalne i środowiskowe podporządkowane są nadrabianiu dystansu do Zachodu. To daje imponujące wyniki makroekonomiczne, ale rodzi pytania o trwałość tego modelu w długim okresie.
Niemcy na tle Europy – silny przemysł, słabsza dynamika
Na tle całego kontynentu Niemcy zajmują pozycję szczególną. Z jednej strony pozostają największą gospodarką Europy, opartą na eksporcie, przemyśle i wysokiej jakości inżynierii. Z drugiej – coraz wyraźniej odczuwają ograniczenia swojego dotychczasowego modelu rozwoju.
Niemiecka gospodarka przez dekady korzystała z taniej energii, globalizacji i stabilnych rynków zbytu. Obecnie wszystkie te filary są pod presją: koszty energii wzrosły, globalny handel ulega fragmentacji, a transformacja klimatyczna wymaga kosztownych inwestycji. W efekcie wzrost gospodarczy jest słabszy niż w USA, a nawet niż w części krajów UE.
Jednocześnie Niemcy nadal oferują wysoki poziom bezpieczeństwa socjalnego, relatywnie niskie nierówności i stabilność instytucjonalną. To sprawia, że dla obywateli jakość życia pozostaje wysoka, mimo słabszych danych makroekonomicznych. Niemcy są więc przykładem napięcia między konkurencyjnością globalną a modelem społecznej gospodarki rynkowej.
Jakie jest Twoje zdanie?
Lubię
0
Nie lubię
0
Świetne
0
Śmieszne
0
Wnerwia
0
Smutne
0
Wow
0



