Robot, który gotuje. Czy Niemcy właśnie odkryli nowego kucharza przyszłości?
Robot kuchenny Circus CA-1 z Hamburga to pierwszy w Niemczech system AI, który sam gotuje, podaje i zmywa. Czy sztuczna inteligencja zrewolucjonizuje gastronomię – czy raczej ją odczłowieczy?

Na talerzu: makaron, soczewica i odrobina sztucznej inteligencji. W Monachium, w połyskującej na srebrno kapsule przypominającej kontener, za szybą obracają się dwa metalowe ramiona. W kilka minut przygotowują danie, które jeszcze przed chwilą istniało tylko jako przepis w chmurze danych. Tak wygląda prezentacja robota kuchennego CA-1, stworzonego przez hamburski start-up Circus we współpracy z amerykańskim gigantem technologicznym Meta.
To, co dla jednych jest wizją przyszłości gastronomii, dla innych brzmi jak początek końca kuchni, jaką znamy.
Sztuczna inteligencja w kuchni
Projekt Circus zrodził się z prostego pytania: czy można ugotować posiłek bez kucharza?
Odpowiedź, jak się okazuje, brzmi: tak – i to całkiem dobrze.
Robot CA-1 potrafi przygotować wszystko, co zmieści się w garnku lub na patelni. Makaron, curry, musli, sałatkę z soczewicą – wystarczy dotknąć odpowiedni przycisk na ekranie dotykowym. Resztą zajmuje się maszyna: wybiera składniki, miesza, smaży, podaje i… na końcu zmywa naczynia.
„W dzisiejszych czasach można ugotować wszystko, co da się zaprogramować” – mówi założyciel Circus, Nikolas Bullwinkel. I rzeczywiście – w prezentacji urządzenia trudno dopatrzyć się chaosu, przypalonego sosu czy stresu znanego z kuchni restauracyjnej. Tu wszystko jest precyzyjne, czyste i rytmiczne. Jakby gotowaniem sterował zegarek szwajcarski, a nie sztuczna inteligencja.
Kuchnia sterowana przez Metę
Za całym procesem stoi system AI oparty na modelu językowym Llama, opracowanym przez Metę – tę samą, która kontroluje Facebooka i Instagrama.
To nie tylko partner finansowy projektu, ale i mózg operacji: sieć agentów AI odpowiada za temperaturę, czujniki, konserwację i analizę wartości odżywczych potraw.
Jeśli ktoś obawia się, że roboty kuchenne będą „podsłuchiwać” użytkowników, Circus uspokaja: CA-1 nie łączy się z internetem. Wszystko działa w zamkniętym systemie, offline, bez dostępu dla hakerów. Temperatura składników utrzymywana jest stale między 4 a 6°C, a procesy higieniczne są w pełni zautomatyzowane.
To kuchnia, w której bakterie i błędy ludzkie po prostu nie mają szans.
Ratunek dla branży czy koniec zawodu kucharza?
Gastronomia w Niemczech od miesięcy zmaga się z kryzysem. Po pandemii i wzroście kosztów pracy coraz mniej Niemców jada poza domem. Dla wielu restauracji jedzenie na miejscu stało się luksusem, a niedobory kadrowe zmuszają właścicieli do skracania godzin otwarcia.
W tej sytuacji Circus trafia w czuły punkt. Automat, który działa 24 godziny na dobę, nie bierze urlopu, nie choruje i nie domaga się podwyżki, brzmi jak sen każdego przedsiębiorcy.
Według szacunków start-upu koszty pracy mogą spaść nawet o 95%, bo człowiek jest potrzebny tylko do uzupełniania pojemników ze składnikami.
Niemieckie Stowarzyszenie Gastronomii Systemowej (Dehoga) widzi w tym raczej szansę niż zagrożenie: „Lepsze przepływy pracy zmniejszają presję na pracowników” – przekonuje organizacja.
Nie wszyscy jednak podzielają ten optymizm. Kucharze obawiają się, że AI zabierze im nie tylko pracę, ale i to, co stanowi istotę ich zawodu – kreatywność i smak.
Smak przyszłości: zawsze taki sam
Podczas pokazów w Monachium robot CA-1 zachwycił publiczność nie tylko technologią, ale i efektem końcowym. Porcje były estetyczne, ciepłe, dobrze przyprawione.
Ale wszystko – dosłownie wszystko – smakowało identycznie.
I właśnie ta „doskonałość” budzi mieszane uczucia.
Bo o ile w laboratorium standaryzacja jest zaletą, to w kuchni wielu z nas szuka czegoś odwrotnego: smaku, który różni się od wczorajszego, gestu kucharza, który doprawia „na oko”.
Robot gotuje dokładnie, ale bez emocji. I choć dla sieci stołówek, kafeterii czy szpitali to wymarzony scenariusz, w restauracji z duszą taki kucharz może się nie przyjąć.
Wysoka cena automatyzacji
CA-1 nie jest tanim rozwiązaniem.
Cena jednej maszyny to około 250 000 euro – równowartość nowego samochodu ciężarowego lub małej restauracji.
Twórcy zapewniają jednak, że inwestycja szybko się zwróci. „Utrzymanie klasycznej kuchni jest znacznie droższe, a nasz system bardziej kompaktowy i energooszczędny” – mówi Bullwinkel.
Pierwsze egzemplarze mają trafić do stołówek firmowych, kuchni polowych i supermarketów. Już pod koniec października robot ma zadebiutować w jednym z marketów w Düsseldorfie, serwując lunche „na wynos”.
Wygląda więc na to, że pierwsze spotkanie Niemców z kuchnią przyszłości odbędzie się nie w luksusowej restauracji, lecz między regałami z makaronem i napojami.
Niemiecki pragmatyzm spotyka technologiczną wizję
Niemcy od lat są liderem automatyzacji przemysłu. Roboty spawają, montują, pakują. Ale teraz po raz pierwszy mają trafić do miejsca, które kojarzy się z ciepłem, zapachem i ludzkim dotykiem – do kuchni.
To test nie tylko dla technologii, ale i dla naszej kultury jedzenia.
Czy jesteśmy gotowi zrezygnować z kucharza z potarganym fartuchem na rzecz maszyny, która nigdy nie zapomni o soli?
Czy smak, który zawsze jest taki sam, to naprawdę postęp – czy może początek kulinarnej nudy?
Meta i marketing smaku
Meta, partner projektu, nie ukrywa, że chodzi o coś więcej niż gotowanie.
To pokaz siły sztucznej inteligencji w codziennym życiu. „Ludzie muszą doświadczyć technologii wszystkimi zmysłami – a w tym przypadku także smakiem” – tłumaczy Tino Krause, dyrektor Meta na Europę Środkową.
Dla firmy to także wizerunkowy eksperyment: AI, która nie tylko pisze teksty czy rozpoznaje obrazy, ale potrafi też przygotować kolację. To nowa forma „użytkowego” marketingu technologicznego – przemycania innowacji w najbardziej przyziemnych momentach naszego dnia.
Gotowanie bez Internetu, ale z filozofią
Twórcy Circus podkreślają, że bezpieczeństwo to priorytet. Robot działa lokalnie, nie przesyła danych i nie jest częścią żadnej sieci. W erze, w której każda aplikacja chce znać nasze nawyki żywieniowe, to wręcz rewolucyjny gest.
Jednocześnie, jak przyznają inżynierowie, błędy w przygotowywaniu posiłków są praktycznie wyeliminowane. Składniki są wcześniej wstępnie obrabiane, pakowane i przechowywane w kontrolowanej temperaturze. „To nie tylko szybko, ale też bezpiecznie – i zawsze tak samo” – mówi Maximilian Schwaller z Circus.
W tym zdaniu kryje się jednak pewien paradoks: im bardziej technologia zbliża nas do perfekcji, tym bardziej oddala nas od... smaku życia.
Kuchnia XXI wieku: mniej człowieka, więcej algorytmu
Dla branży gastronomicznej w Niemczech projekt CA-1 to preludium do większej zmiany.
Tak jak kiedyś automaty sprzedające kawę czy fast-foody zrewolucjonizowały jedzenie „na szybko”, tak teraz roboty kuchenne mogą przejąć rolę kucharzy w zakładach pracy, szkołach i szpitalach.
Nie zastąpią fine dining, ale mogą zdominować codzienne jedzenie – to, które decyduje o zdrowiu i rytmie dnia milionów ludzi.
Czy to dobrze, że gotuje za nas AI?
Odpowiedź, jak zwykle, zależy od tego, kogo zapytamy:
dla jednych to wybawienie od braków kadrowych i rosnących kosztów,
dla innych – ostatni gwóźdź do trumny kuchni z duszą.
Jakie jest Twoje zdanie?






