Pułapki przy kupnie auta od handlarzy w Niemczech

Jak uniknąć oszustwa przy zakupie auta od handlarza w Niemczech? Sprawdź, na co uważać, by nie stracić pieniędzy i nerwów w 2025 roku

Sie 13, 2025 - 18:03
Sie 13, 2025 - 18:13
 0  1
Pułapki przy kupnie auta od handlarzy w Niemczech

Wśród Polaków mieszkających w Niemczech historia jest zawsze podobna: znajomy znajomego „zna handlarza”, który „załatwi” świetne auto w dobrej cenie, prosto od pierwszego właściciela, „nigdy niebite, serwisowane w ASO”. Brzmi pięknie. Problem w tym, że na tym rynku piękne opowieści często mają niewiele wspólnego z prawdą.

Niemcy to kraj, w którym prawo motoryzacyjne jest stosunkowo przejrzyste, a dokumentacja pojazdów – bogata. Jednak handlarze, zwłaszcza ci mniej znani, potrafią sprytnie wykorzystać luki i niewiedzę kupującego. Jeden z klasycznych trików to sprzedaż auta „im Auftrag” – niby w imieniu prywatnego właściciela. Dla kupującego brzmi to jak dodatkowe bezpieczeństwo, ale w praktyce oznacza, że nie kupujemy auta od dealera, tylko od osoby prywatnej. Efekt? Znika ochrona prawna, którą mamy przy zakupie od przedsiębiorcy, w tym gwarancja i pełna rękojmia.

Inna pułapka to manipulacja przy dokumentach. Serviceheft może wyglądać jak nowy, ale pieczątki bywają fałszywe, a wpisy – dopisane później. Brak drobnych rachunków z warsztatu? To niekoniecznie oznaka porządku – czasem to sposób na ukrycie prawdziwej historii napraw. Zdarza się też, że w Zulassungsbescheinigung Teil II figuruje inny właściciel niż sprzedawca. Odpowiedź handlarza? „To tylko formalność”. W rzeczywistości może to oznaczać, że auto jest w komisie albo nawet pochodzi z niejasnego źródła.

Handlarze-importerzy mają jeszcze jedną przewagę – samochody sprowadzone z innych krajów trudniej dokładnie sprawdzić. Włochy, Belgia, Francja – w teorii to tylko informacja o pochodzeniu, w praktyce może oznaczać brak pełnej historii serwisowej lub wcześniejsze poważne uszkodzenia. A licznik? Tak, w Niemczech cofanie liczników jest karalne, ale auta sprowadzone zza granicy często „czyszczone” są jeszcze przed rejestracją.

Największym błędem, jaki popełniają kupujący, jest wiara w opowieść zamiast w fakty. Jeśli handlarz nie zgadza się na niezależny przegląd w TÜV, DEKRA czy warsztacie – to znak, by się odwrócić i odejść. Jeśli unika jazdy próbnej lub pozwala na nią tylko po krótkiej trasie wokół placu – to sygnał alarmowy. Jeśli w umowie pojawia się formułka „ohne Garantie, wie gesehen” – przygotuj się na to, że po podpisaniu wszelkie problemy będą wyłącznie Twoim zmartwieniem.

Nie znaczy to, że każdy handlarz w Niemczech to oszust. Wielu prowadzi rzetelne firmy, oferuje pełną dokumentację i uczciwie informuje o stanie auta. Ale tu obowiązuje zasada stara jak handel sam w sobie – zaufanie buduje się powoli, a podpis składa się dopiero wtedy, gdy wszystkie odpowiedzi są jasne i potwierdzone dowodami.

Bo na końcu liczy się nie tylko to, ile zapłacisz za samochód. Ważniejsze jest, ile jeszcze zapłacisz za niego później – w warsztacie, w nerwach i w straconym czasie.

Jakie jest Twoje zdanie?

Lubię Lubię 0
Nie lubię Nie lubię 0
Świetne Świetne 0
Śmieszne Śmieszne 0
Wnerwia Wnerwia 0
Smutne Smutne 0
Wow Wow 0
Redakcja Jako sumienni reporterzy, kierujemy się nienasyconą ciekawością, by odkrywać prawdę i przekazywać obiektywne informacje. Z pasją do opowiadania, staramy się wydobywać na światło dzienne interesujące sprawy.