Migranci z Bałkanów Zachodnich ratunkiem dla niemieckiej gastronomii? Coraz głośniejsze głosy poparci
Branża hotelarsko-gastronomiczna w Niemczech bije na alarm: bez szerszego otwarcia na migrantów z Bałkanów Zachodnich grozi nam zapaść lokalnych usług i narastający kryzys kadrowy. Czy niemieckie społeczeństwo jest gotowe na zmiany w polityce migracyjnej?

Brak rąk do pracy to dziś jedna z największych bolączek niemieckiej gospodarki. Szczególnie mocno problem ten odczuwają restauratorzy i hotelarze. Sygnał alarmowy płynie prosto z Bawarii, gdzie szef regionalnego oddziału Dehoga, Thomas Geppert, apeluje do rządu o otwarcie się na większą skalę migracji zarobkowej z krajów Bałkanów Zachodnich.
Dlaczego problem jest poważny?
Wielu właścicieli lokalnych restauracji, zwłaszcza na prowincji, stanęło przed ścianą – znalezienie pracowników staje się niemal niemożliwe. Geppert ostrzega: jeśli pozwolimy na zamykanie tradycyjnych karczm i lokali, zniknie społeczny fundament wielu mniejszych miejscowości. Bez pracowników z zewnątrz grozi nam scenariusz „fast food dla mas, luksus dla nielicznych”.
Zmiany przepisów – to wciąż za mało
Rząd federalny zwiększył niedawno limit legalnej migracji w ramach tzw. reguły bałkańskiej do 50 tys. osób rocznie. Branża podkreśla jednak, że realne potrzeby są znacznie większe. Pracownicy z tego regionu chcą podjąć legalne zatrudnienie, a niemieccy przedsiębiorcy gotowi są zapewnić im stabilne umowy – zabrakło jednak odwagi i elastyczności w polityce migracyjnej.
Nie tylko gastronomia
Postulaty dotyczące szerszego otwarcia się na migrantów popierają również giganci jak Deutsche Post i Deutsche Bahn. Rekrutacja kandydatów z zagranicy to recepta nie tylko na braki kadrowe w restauracjach czy hotelach, ale też w branżach logistycznych czy transporcie publicznym. Oba koncerny podkreślają, jak duże znaczenie ma uproszczony i szybki proces pozyskiwania pracowników spoza UE.
Migracja szansą na różnorodność i lepszą przyszłość
Nie chodzi jedynie o zasypywanie luk kadrowych. To również walka o utrzymanie różnorodności niemieckiej gastronomii, społeczności lokalnych i normalności gospodarczej. Zbyt sztywny system zamyka przed Niemcami szansę na rozwój, a przed migrantami – na legalną pracę i stabilizację.
Coraz więcej przedstawicieli biznesu wie, że przyszłość ich firm zależy od szybkich, rozsądnych i otwartych decyzji migracyjnych. W przeciwnym razie nawet flagowe niemieckie branże mogą nie udźwignąć wyzwań demografii XXI wieku.
Jakie jest Twoje zdanie?






